| | |
Izzy Duncain ____________________
IMIE I NAZWISKO 23 ____________________
WIEK II ____________________
DYSTRYKT mentor ____________________
FUNKCJA ochotniczka ____________________
STATUS
|
MOTTO
___________________________________________
"Impossible is nothing!"
BIOGRAFIA
___________________________________________
Urodziła się w typowej rodzinie, w której ani się nie przelewało ani niczego nie brakowało. Jedni z wielu "Kowalskich". Tradycją jest, że wszystkie dzieci od jak najmłodszych lat są szkolone do wzięcia udziału w Igrzyskach. Podobnie było u Duncainów - obaj jej starsi bracia byli doskonale wyszkolonymi maszynami do zabijania. Izzie była jednak inna. Od kołyski promieniała wewnętrznym blaskiem, była pogodna i radosna. Wydawała się być po prostu... dobra. Do tego wszystkiego jej budowa ciała pozostawiała wiele do życzenia. Kto marnowałby czas na wyszkolenie takiego chudzielca, który na dodatek na zmianę ma ADHD i momenty w których chodzi totalnie nieobecna z głową w chmurach. Została więc wyrzutkiem z którego naśmiewały się wszystkie dzieciaki, dorośli zresztą też. Była nieprzystosowana do życia w tym Dystrykcie. Ciągle słyszała komentarze na temat tego jak bardzo jest bezużyteczna i bezwartościowa. To powodowało, że na jej wiecznie uśmiechniętej twarzy pojawiał się grymas niezadowolenia. Było jej najzwyczajniej przykro. Nie zamierzała się jednak poddawać, nie leżało to w jej naturze. Zmusiła jednego z emerytowanych już zwycięzców by pomógł jej się przygotować i pokazać wszystkim, że jednak jest coś warta. Mężczyzna długo się opierał, w końcu miał przecież lepsze rozrywki, jak na przykład kolejna butelka bimbru do opróżnienia. Miał jednak dość jej miauczenia i marudzenia nad uchem. Dziewczyna w największej tajemnicy została porządnie wyszkolona. Nawet gdy mężczyzna już zrezygnował, ona dalej ćwiczyła. To chyba w tamtym momencie pomieszało jej się w głowie... Wpadła w obsesję, a komentarze znajomych puszczała mimo uszu. Byli przecież tacy głupi. Mogła ich wszystkich zabić bez mrugnięcia okiem. Oczywiście nadal była traktowana jak "najsłabsze ogniwo". Aż do tamtych Dożynek. Dziewczyna czuła, że jest gotowa. Miała 16 lat i serdecznie dość traktowania ją jak popychadło przez wszystkich większych i "wyszkolonych" pseudo przyjaciół, czy nawet braci. Postanowiła się zgłosić na ochotniczkę. Na podest weszła z podniesionym czołem i zwycięskim uśmiechem, cała jej postawa mówiła "ja wam pokażę". Później już poszło z górki... Jej towarzysz z dystryktu mimo swojego profesjonalnego przygotowania odpadł dość szybko, a ona się trzymała. Cała Dwójka nie wierzyła własnym oczom, przecież to była ta "malutka, bezużyteczna blondyneczka". Z zimną krwią zabijała kolejnych przeciwników. Najbardziej przerażające było to, że pobyt na Arenie sprawił jej... przyjemność. Ostatniego Trybuta zabiła gołymi rękoma - skręciła mu kark. Była ulubienicą Kapitolu - w końcu nawet zabijać potrafiła z klasą. Tak to przynajmniej nazywali. Do Dystryktu wróciła jako wielki zwycięzca, jednak wzbudzała mieszane uczucia. Nawet jej rodzina się od niej odwróciła. Jej matka stwierdziła nawet, że "straciła swoją malutką córeczkę". Wtedy dziewczyna pierwszy i ostatni raz płakała. Myślała, że o to im chodziło, że miała być taka jak wszyscy. Wygrała - powinni być z niej dumni, a nie ją odrzucać. Postanowiła jednak zacisnąć zęby i nie przejmować się. Przecież ich nie potrzebuje, nie potrzebuje nikogo. Zbudowała swój własny, prywatny świat... i ma się bardzo dobrze.
WYGLĄD
___________________________________________
Wydaje się być taka niepozorna, prawda? Jest niewysoka i dość chuderlawa, zdecydowanie nie wygląda jak wykwalifikowany morderca. Ma zaledwie 155cm wzrostu, co zupełnie jej nie przeszkadza. Uparcie twierdzi, że "małe jest piękne". Jest naturalną blondynką i za nic nie zmieni koloru włosów. Znaczy raz próbowała ale kasztan jednak nie przypadł jej do gustu. Czuje się stuprocentową blondynką. Blond loki zazwyczaj spływają imponującą kaskadą na plecy, a kilka niesfornych kosmyków zazwyczaj kręci się przy twarzy. Warto wspomnieć, że jest to dość urocza buźka. Może ciut za bardzo okrągła i zrobił się z niej baby face ale i tak przykuwa uwagę. Zwłaszcza jej oczy... Iz jest właścicielką chyba najładniejszych zielonych oczu w całym Panem. Otoczone są firanką czarnych rzęs i przeszywają na wylot. Na twarzy blondynki często gości też uśmiech. I to nawet w najmniej oczekiwanych momentach, co czasami przyprawia o gęsią skórkę. Bo jak można skręcić komuś kark, jednocześnie prezentując uśmiech z reklamy pasty do mycia zębów? Ona potrafi. Jest wiecznie pogodna i radosna, wręcz promienieje. Ma na całym ciele mnóstwo blizn, więc niechętnie je pokazuje. Najbezpieczniej czuje się w jeansach i ciut za dużych koszulkach. Znaczy jasne, gdy wymaga tego sytuacja wciśnie się w kieckę i będzie wyglądać w niej olśniewająco ale niekoniecznie będzie się dobrze czuć.
Podsumowując, na pierwszy rzut oka wydaje się być... urocza. Gdy na nią patrzysz właśnie takie sformułowanie ciśnie ci się na usta. Sprawie wrażenie całkiem sympatycznej i "do lubienia".
OSOBOWOŚĆ
___________________________________________
Wiecznie uśmiechnięta, wiecznie pogodna, wiecznie radosna... tak aż do obrzydzenia. Najgorsze, że tym wszystkim promieniuje i próbuje zarażać tym ludzi na około. Niestety ludzie w Dystryktach są dość oporni... ale może dlatego mieszkańcy Kapitolu tak ją uwielbiają. Doskonale wpasowuje się do ich radosnego, kolorowego życia. Prawdopodobnie gdyby mogła, przeprowadziłaby się do Stolicy. Jest zdecydowanie nadpobudliwa i nadgorliwa. Wszędzie jej pełno, wszędzie musi wsadzić nos i skomentować. Bo tak... do tego wszystkiego jest głośna. Dużo się śmieje. Przebywając z nią dłużej w jednym pomieszczeniu można postradać zmysły - dokładnie tak jak ona. Jest niesamowicie ambitna i uparta. Do celu dąży po trupach, czego świadkami byli wszyscy obywatele Panem. Jest bezwzględnym mordercą, gdy ktoś stanie na jej drodze. Zdecydowanie nie lubi sprzeciwu. Przez 16 lat swojego życia była poniżana i wyśmiewana, więc teraz lubi pokazywać kto tu rządzi. Nigdy nie płacze ani nie okazuje słabości. Ta cała jej "radość" to tylko maska pod którą skrywa wszystkie swoje emocje... Nie zamierza jej zdejmować. Woli być uznawana za "słodką idiotkę" niż za kogoś słabego. Obiecała sobie, że już nigdy nie będzie słaba... a cóż, okazywanie uczuć okazuje za słabość, którą mogą wykorzystać twoi przeciwnicy. Tego właśnie uczy swoich Trybutów - nigdy nie okazuj słabości. A co do dzieciaków... Należy do tej chorej grupy, która uważa że udział w Igrzyskach to zaszczyt i powinieneś zrobić wszystko by wygrać. Nie przywiązuje się do nich, nie cierpi długo gdy polegną. Wychodzi z założenia, że widocznie nie zasłużyli sobie na wygraną.
ZDOLNOŚCI
___________________________________________
Jest drobna, szybka i zwinna. To chyba jej największe zalety. Oprócz tego w tym malutkim ciele drzemie całkiem sporo siły... jest doskonała w walce wręcz. Równie pewnie czuje się, gdy trzyma w dłoniach nóż. Potrafi nim także trafiać do celu. Jest sprytna i ma wyszkolone wszystkie zmysły. Potrafi się przemieszczać praktycznie bezszelestnie. Niestety jej kondycja pozostawia wiele do życzenia, zdecydowanie za szybko się męczy. Nigdy też nie opanowała znajomości roślin.
CIEKAWOSTKI
___________________________________________
- do udziału w Igrzyskach zgłosiła się na złość wszystkim znajomym
- straciła kontakt z rodziną
- niektórzy "uprzejmi" twierdzą, że jest... stuknięta. To tak łagodnie mówiąc oczywiście.
- nigdy nie była zakochana i w najbliższym czasie nie planuje.
- uwielbia imprezy w Kapitolu, często organizuje też przyjęcia w wiosce Zwycięzców w drugim dystrykcie
- ma kilka złotych tatuaży, które zrobiła sobie w stolicy
- nie przywiązuje się do swoich Trybutów.
- Wesołych Głodowych Igrzysk!