Come my darling to my arms

to jak to organizujemy?
Znali się wcześniej jeszcze z Dystryktu? Znaczy no na pewno znali... tylko raczej nie mieli ze sobą wiele wspólnego. Mogła mu tam kiedyś próbować pomóc jako dobra dusza ale ją odrzucił i pewnie nawet tego nie pamięta. Ona ma na pewno do niego ogromny żal, że w zeszłym roku nie doprowadził Olivera o zwycięstwa. Z jednej strony jest wściekła ale głównie przerażona. I ma nadzieję, że chociaż jej pomoże. I teraz wszystko zależy od niego i od Ciebie jak to widzisz ^^

Hmmm... Nick mógłby z początku traktować Hope jak zwykłego trybuta, którym przyszło mu się opiekować, czyli w jego przypadku jest to myślenie w stylu: "Wyjdź na arenę i umrzyj. A jak nie umrzesz, to wracaj i zajmij moje miejsce, tym lepiej dla mnie". Nie wierzyłby w jej możliwości i szanse na wygraną, czułby jej słabość i strach, zaliczając do pierwszej kategorii. I z jednej strony okazywałby to otwarcie, lecz z drugiej, gdyby dowiedział się o Oliverze, próbowałby dyskretnie zrobić coś ze swojej strony (tak żeby przypadkiem nie wydało się, że mu w jakimkolwiek stopniu zależy). Szczególnie, że sam stracił kogoś bliskiego w Igrzyskach. Aczkolwiek bez okazywania jakichkolwiek zażyłości.

na zażyłość przyjdzie czas ;d
Grejt ^^

Ja również chciałabym jakieś relacje Jako, że Nick jest trenerem innego dystryktu może być ciekawie.

Jestem za, mogli spotkać się tam kiedyś w pociągu, czy Kapitolu. Jako że Nick średnio dogaduje się z Hope i raczej nie wierzy w jej zwycięstwo, a Leanne ma na nie spore szanse, mógłby żałować, że to nie ona jest jego podopieczną. Ceni sobie siłę i twardy charakter, a pod tym względem dziewczyny są kompletnie różne, na jej korzyść. Po za tym, dostrzegam między nimi pewne podobieństwa, wiec byłabym za pozytywem. Pewnie nie zbyt otwartym, bo jednak bardziej będzie mu zależeć na wypromowaniu własnego trybuta, a Deverse jest jej przeciwniczką, ale zawsze.

A więc można wpisać ich do pozytywów ale tylko jako znajomi. W czasie treningów grupowych mogliby ze sobą po prostu rozmawiać jednak nie mieliby zbyt przyjaznych stosunków. Czasem Leanne mogłaby z lekka używać swojego wdzięku aby wyciągnąć od niego jakieś przydatne wskazówki ale to od Ciebie by zależało czy jej na to pozwoli A więc jestem jak najbardziej za pozytywem bo tych mam mało

Wdziękami raczej nic się u niego nie z działa, ale jestem za takim luźnym pozytywem.

Ej a w ogóle skoro z Hope ma takie sobie relacje to może z Izzie coś bardziej pozytywnie? Na pewno się znają w końcu już drugi rok są razem mentorami.
Blondi generalnie działa wszystkim na nerwy i najchętniej by jej strzelili prosto w łeb ale może Nick zapała do niej chociaż odrobiną sympatii? ;D
Albo nie pozytywnie... i będzie razem z całą resztą pałał nienawiścią xD

Hmmm... *myśli, myśli*
Osobowościowo rzeczywiście do siebie pasują jak pies do kota, ale mogła zajść miedzy nimi jakaś niecodzienna sytuacja, która zagrałaby na emocjach i jakoś ich zbliżyła. I teraz albo rzeczywiście się lubią jak np. brat-siostra, akceptując swoje wady, irytując się nawzajem, wnerwiając ale zawsze wychodząc na plusie, albo odwrotnie, unikają się, żeby nie okazać większego przejęcia.
Co ty na to?

W końcu przeciwieństwa się przyciągają, prawda? ;D
Więc relacja "jak brat z siostrą" brzmi interesująco ^^

No to git. W biografii wspomniałam, że Nick trochę się podłamywał podczas swoich pierwszych Igrzysk, a Izzie mogłaby go tam troszkę wesprzeć i na tym by się to opierało. Poza tym, mogłaby mu przypominać jedną z jego prawdziwych sióstr, z którymi miał całkiem poprawny kontakt. Może być?

Izz rzyga tęczą więc jak najbardziej mogła go próbować doprowadzić do porządku ;d Mogła mu nawet pokazać na czym polega "mentorowanie" czyli - nie przejmuj się trybutami, chodź na jedną z zajebistych imprez organizowanych przez Kapitol ^^
Więc jak najbardziej może być.

No dobra, chociaż próbowałam xD Ale spoko, w takim razie piszę pozytyw - zwykli znajomi.