Hit me with your best shot!

Kherington Weelmark, 16 lat

Trybutka z Dystryktu 11. Kolejny cholerny zawodowiec... to już nudne. Zresztą nawet nie zdawałam sobie sprawy, że w Dystrykcie 11 szkoli się zawodowców. Eh... nie mam pojęcia co o niej myśleć. Relację nazwałabym "skomplikowaną", a ja jestem pewnie dla niej tylko łatwym celem. Oj myśli się... myli.


Nick Hayes, 19 lat

Mój mentor... Był nim również w zeszłym roku i nie zrobił kompletnie nic, żeby go uratować. Nic! Szczerze go za to nienawidzę. Nie wykazuje żadnego zainteresowania, żadnego zaangażowania. Chociażby odrobiny. Jak mam wygrać gdy nie mam oparcia nawet w osobie, która powinna je dawać? Jest moją jedyną szansą... a jakoś kiepsko to widzę.


Lakeisha Dale, 17 lat.

Trybutka z drugiego Dystryktu. Widzę jak mi się przygląda... widzę, że obserwuje. Ale jednocześnie mam wrażenie, że mnie lekceważy. I to może być błąd. Bo może i nie mam szans na wygraną ale na pewno nie zamierzam się łatwo poddawać.

Właśnie skończyłem czytać twoją kartę i sie zastanawiam... Co by tu zrobić? Zauważam kilka podobieństw, min.: śmierć bliskiej osoby w igrzyskach, zamknięcie sie w sobie, chęć dążenia do celu za wszelką cenę. Za to Kheri lubi Kapitol, więc nie wiem co z tym fantem zrobić...

Jakieś propozycje?

To wszystko zależy jak bardzo Kheri będzie się obnosić z tym, że jest wielką fanką Kapitolu i się bezwstydnie pławi w luksusie gdy reszta dystryktu przymiera z głodu. Bo to jest główny powód, żeby Hope najzwyczajniej w świecie nią gardziła i miała ją za "zadufaną pannę z dobrego domu". Ewentualnie coś mogłoby się wydarzyć (już nawet w ośrodku szkoleniowym), że zmieniłaby o niej zdanie. Tylko co?

Kheri raczej ukrywa to, że lubi Kapitol. bo wie, że nie przyspozy jej to sojuszników. Z reszta traci bezgraniczna miłość do władz po tym jak zostaje wylosowany jej brat. Hope może uznac ją za zimnego zawodowca, ale przecież K. chce tylko uczcić pamięć brata i nie rozczarowac ojca. W dodatku obie wychowaly sie w zupełnie różnych warunkach. Tak sobie mysle, że coś mogloby sie wydarzyc na prezentacji u Cesara Flickermana. Coś w rodzaju, ze Kherington usłyszy historie jej chłopaka.

Zrozumialas coś z tego bełkotu ?

Zrozumiałam ;d
Nie planowałam, że H. będzie opowiadać swoją historię na prawo i lewo ale faktycznie może coś tam wyjdzie z tego w fabule ;d
Na chwilę obecną Hope może mieć ją właśnie za bezdusznego zawodowca, a Kheri Hope np za najsłabsze ogniwo.
Później się okaże, że obie mają podobny cel więc może jakoś się ze sobą spikną, o. ^^

OK, to wpisuję pozytyw z opisówką, bo nie wiem gdzie Cię wcisnąć

Czytałam kartę kilka razy, chciałabym jakiś negatyw, a żadnego nie potrafię wymyślić. Spróbujesz, proszę?

Chyba nie trzeba mieć szczególnego powodu żeby się nie lubić na arenie ;d
Bo prawdę powiedziawszy na chwilę obecną, czyli ledwie co wróciłam z uczelni, mój mózg nie współpracuje ;d może później. Albo zgodzę się na wszystko co wymyślisz ^^

Z chęcią nawiązałabym jakieś ciekawe relacje, czy można liczyć na wsparcie w pomyśle?

ale miałoby być bardziej pozytywnie czy negatywnie? ;D

Mam dobre relacje z Twoim mentorem więc Leanne może łaskawiej spojrzeć na Hope. Jednakże nie będzie wyżej niż znajome z lekką przewagą na dobre znajome. Z reguły Leanne nie zawiera przyjaźni z trybutami, a szczególnie z biedniejszych dystryktów ze względu na swoje bezpieczeństwo w czasie Igrzysk. Ale jakiś tam pierwszy wyjątek może być. Zależy jeszcze czy będziesz nawiązywać relacje z Kayleigh'em bo Leanne jest z nim ściśle powiązana

To wszystko się dopiero wydarzy więc nie musimy wszystkiego odgórnie ustalać ;d
Więc stawiałabym na znajome, dobre znajome. Na treningu mogą się poznać, pogadać, powalczyć i stwierdzić, że są godnymi siebie przeciwniczkami. Więc wiadomo, szacunek i te sprawy ^^ Nić sympatii. Jak na siebie wpadną na Arenie, mogą sobie ciut buzie poobijać ale bez większych szkód ;D albo i nie poobijają. Zobaczymy jak to wyjdzie. Sojuszu bym tu raczej nie widziała bo Hope twierdzi, że ochotnicy musieli już dawno postradać zmysły a z takimi się lepiej na dłuższą metę się nie zadawać ;d
A co do Kaya to nie mam zielonego pojęcia, nic nie ustalałam ;d

A więc przystaję na Twą propozycję i wpiszę do dobrych znajomych.
Szczerze mówiąc mam ich tyle co kot napłakał, więc nie będę wybrzydzać

Naaah... w końcu ciężko na Arenie o pozytywne relacje ;d

W rzeczy samej. Dlatego biorę zanim się, któraś rozmyśli xD